WITAM!

Cześć, jestem Maciek, choć niektórzy z was mogą mnie znać z sieci jako Lasarda. Witam na moim blogu na którym umieszczać mam zamiar moje raporty z sesji, artykuły itp. Mam nadzieję, że wam się spodobają.

piątek, 31 maja 2013

Afterbomb Madness - Czerwień na północy I: Problemy w osadzie Bend

Szkic postaci Dawida jego autorstwa- Spike
Rozpocząłem nową kampanię w Afterbomb Madness z nową ekipą. Pierwszą sesję rozegraliśmy w nocy ze środy na czwartek i trwała całkiem przyzwoite 8 godzin (10 doliczając tworzenie postaci jednego z graczy, bo reszta zrobiła je już wcześniej i teraz tylko przepisywała je na karty postaci i dopracowywała). Drużynę mam niby 4 osobową, ale niestety z różnych przyczyn jeden z graczy się nie mógł zjawić. Mimo to i tak grało nam się całkiem dobrze, choć wynikł pewien problem w postaci takiej, że to Drab brakującego gracza miał być tym od gadania, a reszta ma co najwyżej wykupiony Handel. Dlatego większość swoich problemów musieli załatwiać ołowiem i żelazem.

Draby:
a) Huzar: Blackout - Drab, Albinos, Tracker - w dzieciństwie oddany Indianom i przez nich wychowywany. Świetny zwiadowca i łucznik.
b) Trzmielu: Johny B. - Drab, Albinos, Biofreak - wyrzucony z ojczystej osady-azylu za któreś z kolei wysadzenie laboratorium, teraz błąka się po pustyniach i liczy na znalezienie Nirvany. Świetny biochemik, drużynowy medyk.
c) Dawid: Spike - Drab, Toxic, Metalurg - uczeń Metalurga z klanu Cyborgów, który wszczepił mu Implant i tuż przed śmiercią przekazał mu swój pancerz. Jego celem jest dotarcie na Alaskę w celu znalezienia bazy wojskowej projektu HAARP i wykorzystania jej do zniszczenia kolonii obcych wywołując trzęsienia ziemi. Świetny wojownik w zbroi hutniczej typu II oraz bardzo zdolny mechanik.

Wstęp:
 Początek kampanii rozgrywa się w mieście Bend w stanie Oregon, ok. 130 mil na Wschód od Salem. Kiedyś zamieszkałe przez około 100 tyś mieszkańców,  teraz zaludnione ledwie przez około 500 mieszkańców skupionych w centrum tego starego zrujnowanego miasta w budynkach starego centrum handlowego, szpitala i kilku domków po przeciwnej stronie ulicy. Przed wojną otoczone pięknym i ogromnym lasem, teraz stoi na pustkowiach gdzie drzewa (zazwyczaj już tylko martwe pnie) rosną ledwie po jednej sztuce co kilka-kilkanaście metrów od siebie.  Miasto w którym głównie włada Alternatywa dla Ameryki we współpracy z Unią Handlową. Dwa końce drogi przejeżdżającej przez ich terytorium chronione przez strażników na barykadach.W mieście porządku pilnuje Marshal Bruce Adams, przez miejscowych nazywany "The Law" - potężny Cargo mający trzy ręce i zazwyczaj po jednym rewolwerze w każdym. Od paru tygodni osada ma problemy z narastającą liczbą Komunistów Troglodytów pojawiających się w okolicy. Sytuacji nie poprawiają też anomalie które coraz liczniej pojawiają się w ruinach Bend - głównie Skrzepy zajmujące ciemne alejki i piwnice oraz Próżniany potrafiące zrujnować wnętrze nawet wielkiego hipermarketu.
 Draby graczy przybyli do miasta w różnych okresach roku, Blackout jako ostatni jakoś przed miesiącem. Znaleźli tutaj dobre schronienie i pracę jako nocni strażnicy na barykadach. Przez ten czas zdążyli się już dość dobrze poznać.

Opis:
 Cała trójka stała w nocy na warcie po zachodniej stronie miasta - Johny B. spacerował wzdłuż barykady, a pozostała dwójka stała na piętrze zrujnowanego budynku, gdzie umieszczono reflektor oświetlający drogę. Blackout usłyszał jakieś brzęczenie od strony drogi której pilnowali i wtedy zobaczył, że zbliża się do nich szóstka latających nisko nad ziemią Troglodytów. Tracker od razu dał znać pozostałym o tym co zobaczył. Spike oświetlił reflektorem drogę którą się zbliżały, a zaraz potem zeskoczył z piętra na ziemię. Draby zaczęły strzelać do mutantów ze swojej broni - Biofreak ze strzelby Remington, Metalurg z Colta 1911 a Tracker z łuku.

 Komuchy zostały ubite zanim jeszcze zbliżyły się do barykad, a potem zebrane w jedno miejsce gdzie Johny wycinał ich cenne czaszki. Wtedy to do barykad przybył Marshal zobaczyć co się stało. Okazało się, że po drugiej stronie osady doszło do podobnego ataku, ale tam poradzono sobie z Troglodytami przy użyciu broni białej. W trakcie rozmowy z The Law padło podejrzenie, że tymi potworami musi ktoś kierować, bo inaczej nie byłyby tak zgrane. Oznajmił, że osoba która wyeliminuje gniazdo Troglodytów dostanie w nagrodę 300 amo. Blackout poszedł śladami mutantów i znalazł wejście do kanalizacji, skąd stwory najpewniej wyszły. Poinformował o tym swoich towarzyszy, ale nic z tym na razie nie robili. Biofreak w między czasie wyciął już wszystkie czaszki Troglodytów i przydzielił po 2 na każdego członka ekipy. Jednak ich sprzedaniem zająć się miał Spike jako jedyny obeznany z zasadami i sztuczkami w handlu wymiennym.

 Około 4-5 w nocy skończyła się ich zmiana i mogli się udać do swoich kwater w centrum. Jednak zbliżając się już do samego budynku starej galerii handlowej zobaczyli, że niebo jakby się rozjaśniło, ale wiedzieli, że słońce wzejdzie dopiero około 7 rano. Rozejrzeli się i zobaczyli, że po niebie leci jakiś palący się aeroplan. Samolot powoli opadał, w końcu zniknął im z oczu, aż usłyszeli z bardzo daleka huk. Samolot rozbił się parę kilometrów od miasteczka. Drużyna postanowiła się udać w tamto miejsce i zobaczyć, czy ktoś przeżył i czy znajdą tam coś ciekawego lub przydatnego.

 Na miejsce dotarli gdzieś o świcie, po drodze trafiając na kilka lewitujących meduz, w tym jedną ogromną. W trakcie walki właśnie ta ostatnia mocno zraniła Metalurga rozrywając mu nogę pod kolanem. Biofreak musiał użyć opatrunku z apteczki by go trochę podleczyć. Kiedy w końcu zbliżyli się do miejsca katastrofy samolotu zauważyli, że wokół płonącego jeszcze wraku unosi się Rdzawa Mgła. Spike zostawił swoją zbroję kilkaset metrów od niej i zakrył jakimś zielskiem.

 We wraku starego dwupłatowego myśliwca na tylnym siedzeniu znajdowały się jakieś spalone zwłoki, przednie było puste. Blackout chciał szybko wyjąć zwłoki by je przeszukać, ale tylko się poparzył i spalił sobie jeden rękaw swojego ubrania (a palące słońce już wychodzi zza horyzontu!). To co on chciał zrobić wykonał za niego Spike. Przy zwłokach znaleźli pistolet Mauser HSc i UltraDetox. Do tego jeszcze Tracker zdjął z niego całkiem dobre jeszcze spodnie i owinął nimi odsłoniętą na światło słoneczne rękę. Przeszukując miejsce katastrofy zauważyli w końcu jakieś ślady, które zaprowadziły ich do umierającego Flaccida, który zdołał się odczołgać od pojazdu aż pod oddalone drzewo. Mężczyzna miał płuco przebite przez jedno ze śmigieł samolotu. Ekipa próbowała się z nim porozumieć, ale z powodu bólu mamrotał tylko niezrozumiale. Biofreak podał mu wtedy AntyStoper, by uśmierzyć ból i wtedy dowiedzieli się od niego, że należy do Ruchu Oporu i zmierzał do Salem poinformować ich, że siły Komuchów z Montany powoli przebijają się przez ich linie obrony i wysyłają swoje oddziały na około w głąb Idaho i Waszyngtonu a część kieruje się właśnie do Oregonu. Po tym wszystkim mężczyzna zmarł mimo prób ratunku ze strony Johnego B. Zanim cała trójka udała się w drogę powrotną zauważyli, że z konaru na drzewie "wyrasta" purpurowy stalaktyt wytworzony przez Rdzawą Mgłę. Metalurg uradowany, że będzie miał czym ulepszyć swój pancerz hutniczy zerwał cały stalaktyt i wziął go na ramię jak maczugę. Po tym wszystkim udali się po zbroję Spike i wrócili do Bend.

 Będąc w mieście od razu chcieli się wybrać do Marshala by poinformować go o tym czego się dowiedzieli. Niestety go nie było, gdyż wyruszył poza miasto z kilkoma strażnikami poszukać źródła z którego przybywali Troglodyci. Na miejscu w jego biurze spotkali tylko jego zastępce - Azylanta o imieniu Carpenter, którego drużyna strasznie nie lubiła. Powiedzieli mu co się dowiedzieli i zażądali by ich poinformował jak już Marshal wróci. Sami udali się szpitala należącego do Alternatywy dla Ameryki by wykurować swoje rany (zwłaszcza obaj Albinosi, którzy ucierpieli trochę od światła słonecznego w drodze powrotnej). Przed tym jednak Spike udał się do miejscowego Wizarda, by dowiedzieć się ile będzie go kosztowało pokrycie zbroi stopem XXL. Udało mu się ubić interes oddając Wizardowi 2 swoje czaszki Troglodytów i obiecując, że kiedyś mu w czymś pomoże. Wizard powiedział mu, że przez następne 3 dni będzie wytapiał metal z stalaktytu, a dopiero potem będzie potrzebował jego pancerz do dalszych prac, które potrwają 4 dni. Następnie Toxic udał się do jakiegoś Vocala sprzedać resztę wyciętych z Troglodytów czaszek. Zgarnął za to trochę dodatkowego sprzętu - między innymi Medexy, pancerz dla Blackouta i kilka naboi do strzelby Biofreaka. Vocal chciał mu jeszcze wcisnąć złoty zegarek i starą strzelbę Junk Shotgun, ale nie ubił na tym interesu.

 Wieczorem całą trójkę obudził Carpenter i poinformował ich, że w ogóle nie może połączyć się ze swoim szefem. Wtedy nagle przez krótkofalówkę szepcząc odezwał się właśnie The Law - poinformował ich, że zostali schwytani przez Tyranów, dwójka z czwórki jego towarzyszy nie żyje i że wszyscy znajdują się teraz pod Skałą. Zastępca Marshala wziął ze sobą jeszcze 2 ludzi i całą ekipą wsiedli na Pick-upa należącego do The Lawa i ruszyli w stronę wymienionego przez niego miejsca, którego położenie znał doskonale Blackout.

 Na miejsce dotarli po paru minutach. Zatrzymali się jakieś pół kilometra od wspomnianej Skały - wysokiego na 10 metrów klifu stworzonego z jednego wielkiego głazu. Zaraz po tym Blackout udał się na zwiad. Trackerowi udało się szybko dotrzeć nad wspomnianą Skałę gdzie zobaczył 15 łowców niewolników którzy przybyli ciężarówką, samochodem coupe i 2 motorami. Tuż pod skałą związani siedzieli The Law i jego dwóch pomocników. Zauważył też wysokiego i pewnego siebie Toxica, który najpewniej przewodził grupą. Zaraz wrócił do swojej ekipy by zdać im raport. Jak się okazało ktoś śledził Trackera i kiedy został zauważony zaczął uciekać. Blackout zatrzymał go trafiając go strzałą w nogę, a dwójka strażników dogoniła go i uciszyła zanim zdołał zawołać swoich. Szybko go przesłuchali, choć nic się nie dowiedzieli (ah te ich braki w Knowaniu...) i poderżnęli mu gardło.

 Całą ekipą wsiedli na Pick-upa u zaczaili się przy drodze czekając aż Tyrani ruszą w swoją stronę. Zamierzali ich śledzić. Za kółkiem siedział Tracker. Po kilku godzinach jazdy zgubili ich przy rozwidleniu, ale Tracker szybko trafił na ich trop. Po kolejnej godzinie jazdy, gdy znajdowali się już dobre 80 mil od Bend trafili na starą, ogromną kopalnię odkrywkową. Tyrani zorganizowali swoją Bazę wypadową na jej dnie korzystając ze starego drewnianego domku i kilku kontenerów które się tam znajdowały. Drużyna szybko ustaliła plan działania - Biofreak stworzy kilka koktajli mołotowa, które wezmą Blackout i Spike, później zejdą na dół korzystają ze starej koparki odkrywkowej, która znajdowała się po drugiej stronie kanionu i podpalą domek, który najwyraźniej służy szefowi Tyranów za siedzibę.

  Kiedy zeszli na dół Biofreak strzelając z pistoletu z tłumikiem zabił strażnika na wieży, a Tracker zajął się jednym z patrolujących żołnierzy. W tym czasie Metalurg rzucił mołotowem w okno budynku, który natychmiast stanął w ogniu a drugim do wnętrza jednego z kontenerów, który zaraz potem zamknął. Carpenter i dwójka strażników zaczęli strzelać do innych tyranów patrolujących okolicę. Zawył alarm i reszta porywaczy wybiegła ze swoich kryjówek. Zaczęła się regularna walka, ale łowcy niewolników ginęli jak mrówki i gdy już zostało ich pięciu rzucili broń na ziemię.

 The Law został uwięziony wraz ze swoimi ludźmi w jednym z kontenerów. Draby wypuściły go ze środka i zauważyła, że wraz z nimi jest w środku jeszcze jakaś Żyleta. Kiedy zapytali się jej kim jest i co tu robi odpowiedziała coś po rosyjsku. Drużyna nie chciała jej zabijać tylko z tego powodu, bo wiedzieli, że niektórzy z takich ludzi porzucają armię czerwoną - nawet dwóch takich współpracowało w Bend z członkami AdA. Postanowili więc zabrać ją ze sobą. Ekipa zebrała broń po poległych Tyranach, oraz przeszukała kontenery, a potem zapakowali pozostałych łowców niewolników do jednego kontenera i szczelnie go zamknęli pozostawiając ich na pastwę losu. Po tym wszystkim ruszyli w drogę powrotną do Bend korzystając już ze wszystkich pojazdów Tyranów i Pick-upa należącego do The Lawa.

 W drodze powrotnej pogorszyła się jednak pogoda i okolicę pokryła jakaś dziwna mgła. Blackout szybko nałożył maskę przeciwgazową, a pozostała dwójka zemdlała - zgarnęli przy tym po jednej skazie. Kiedy w końcu dotarli do Bend ujrzeli obraz nędzy i rozpaczy - osada została zaatakowana przez dość liczny oddział Troglodytów, a że miała uszczuploną straż (brak Marshala, jego zastępcy, kilku strażników i naszej trójki Drabów) miała problemy z odparciem ataku - ponieśli spore straty w sprzęcie i ludziach, barykady zostały przebite a szpital zrujnowany. Wszyscy zaczęli zastanawiać się nad opuszczeniem miasta.

 Czlonkowie naszej ekipy rozeszli się na chwilę w dwie strony - Metalurg poszedł sprawdzić czy Wizard przeżył, bo martwił się co będzie z jego stopem XXL. Na szczęście mężczyzna żył i miał się całkiem dobrze, a przy tym zakończył wytapianie metalu. Spike dołożył mu do zapłaty 200 amo z pieniędzy zarobionych na sprzęcie tyranów by Wizard dodatkowo ulepszył sam pancerz do typu IV. Później zaczął mu pomagać w pracach nad zbroją. W międzyczasie obaj Albinosi zabrali Rosjankę do tymczasowej kwatery AdA, gdzie spotkali się z jednym z byłych Komuchów (drugi nie żył), by robił za tłumacza w przesłuchiwaniu Żylety.

Na tym sesja się zakończyła.
C.D.N.

Słowo na koniec:
 Graczom poszło całkiem dobrze, choć nie powstrzymali głównego zagrożenia dla osady - Troglodytów. Poza tym, większość akcji im się powiodła, więc uznałem im zwycięstwo na sesji, ale w zamian nie dałem żadnej Reputacji. Po za tym dostali po 500 PD za tą sesję - sporo się wydarzyło, ale to też tak trochę na zachętę, później będzie trudniej :P

Kfiatki z sesji:
1. Taki kfiatek raczej przed sesyjny:
Huzar(H) długo zastanawiał się nad ksywą dla swojego Draba.
H - Dobra, moja postać będzie się nazywać Swinger.
Reszta ekipy(R) skomentowała to gromkim śmiechem. Huzar nie wiedział dlaczego.
R - Wiesz co znaczy to słowo?
H - Nie.
R - Swinger to taka osoba, która lubi uprawiać seks bez zobowiązań nawet z przypadkowymi osobami.
Chwila ciszy:
H - Dawaj gumkę! Rozmyśliłem się!

2 komentarze:

  1. Hej ale to tylko szkic poki co a nie rysunek ;)
    Sesja wyszla b. dobrze :)

    OdpowiedzUsuń